Jak znaleźć i załatać przeciek w dachu?

Cieknący dach jest poważnym problemem, który bardzo często domownikom objawia się dopiero płatami odpadającego tynku lub kroplami wody kapiącymi z sufitu.

Cieknący dach

W filmach komediowych cieknący dach objawia się rozstawianymi na podłodze wiadrami i miskami, do których kapie woda. W rzeczywistości jednak problem jest o wiele poważniejszy. „Prysznic” z sufitu to ostateczność, dużo częściej wilgoć przenosi się z sufitu na ściany powodując wykwity pleśni, problemy z ogrzaniem pomieszczenia, a nawet choroby u mieszkańców. Dlatego też, w razie podejrzenia przecieku, powinniśmy zacząć działać jak najszybciej.

Jak sprawdzić, czy mamy cieknący dach?

Cieknący dach można rozpoznać dzięki zwiększonej wilgotności w mieszkaniu. Może to wydać się dziwne, ale w tym wypadku, pleśń i grzyb potrafi być naszym sprzymierzeńcem. Jeśli wykwity pojawiają się wokół kratek wentylacyjnych, kominów czy świetlików, może to oznaczać nieszczelności naszego dachu. Podobnym alarmującym symptomem może być pękająca i odchodząca z sufitu farba, jak również problemy z dogrzaniem pomieszczenia. Zanim jednak wpadniemy w panikę i stwierdzimy, iż nasz dach jest całkowicie nieszczelny sprawdźmy, czy pojawiające się pleśnie i wilgoć w pomieszczeniu nie są spowodowane innymi czynnikami. Przewietrzmy więc dokładnie pokój, wynieśmy (jeśli jest to możliwe) kwiaty, akwarium, sprawdźmy okna i to, czy belki nad oknami są dostatecznie izolowane. Przy odrobinie szczęścia może bowiem okazać się, że wilgoć pochodzi nie z cieknącego dachu, a np. z nadmiernego podlewania kwiatów.

Wchodzimy na dach

Jeśli niwelacja wilgoci wewnętrznej nie przyniosła rezultatów, należy udać się na dach. Każde pokrycie posiada szereg miejsc szczególnie wrażliwych na podciekanie. Są to wszystkie kąty, załamania, łączenia poszczególnych elementów czy miejsca, w których pokrycie przylega do komina lub okien. Gdy mamy taką możliwość, inspekcji dachu powinniśmy dokonać z dwóch stron. Od zewnątrz i wchodząc na strych od wewnątrz. Często zdarza się, że podczas prac dachowych czy nawet samego transportu, folia dachowa i membrana umieszczana pod pokryciem ulega uszkodzeniu. Z pozoru małe i niegroźne rozszczelnienia, wraz z biegiem czasu mogą być groźne w skutkach, szczególnie dla dachów, których spad jest mniejszy niż 30 stopni. Nawet drobna dziura na skutek utleniania się materiału, warunków atmosferycznych może z czasem rozszerzać się, powodując w przyszłości poważne podciekanie.

W przypadku dachów płaskich pokrytych papą bez możliwości dojścia na strych (np. w wielu popularnych „kostkach” przełomu lat 80-90.), należy dokładnie przejrzeć dach pod kątem pęknięć i pęcherzy na papie. Szczególną uwagę należy zwrócić na zakładki poszczególnych pasów i załamania np. przy murkach ogniowych i kominie.

W przypadku tego typu pokrycia dachowego należy również co jakiś czas nakładać lepik, który uszczelni wszelkie delikatne pęknięcia. W sytuacjach kryzysowych można również wykorzystać specjalne uszczelniacze pozwalające wypełnić szczeliny przez które przedostaje się woda, nawet w przypadku złych warunków atmosferycznych (padającego deszczu, śniegu, ujemnych temperatur).

 

Łączenia dachu

Miejscem częstego podciekania dachu są już wspomniane wcześniej łączenia z kominem, oknami czy kanałami wentylacyjnymi. Taka sytuacja może mieć miejsce z kilku powodów. Pierwszym i najtrudniejszym do niwelacji są błędy konstrukcyjne, w przypadku których nie obejdzie się bez zdjęcia części dachówek czy oderwania papy. Dużo prościej wygląda sprawa w przypadku uszczelnienia. Z czasem substancja, z której wykonany jest uszczelniacz, traci swoje właściwości i twardnieje. Może więc dojść do sytuacji, że po parunastu latach, na skutek działania deszczu i temperatury dojdzie do uszczerbienia materiału i podciekania. Wtedy najlepiej zamiast łatać dziurę, lepiej usunąć cały uszczelniacz i położyć nowy. W przeciwnym razie może dojść do sytuacji, że podczas remontu zatkamy jedną dziurę, ale stworzymy dwie nowe.

Okapy

Na czynniki atmosferyczne podatne są również okapy, które mają chronić styk komina z dachem. Najczęściej na skutek wysokich temperatur, blachy z których wykonane są te kołnierze, podlegają deformacji i delikatnie odchodzą od ściany. W takiej sytuacji mamy dwa wyjścia. Pierwszym jest próba uszczelnienia, drugim wymiana kołnierza na nowy. Szczególnie ta druga opcja, pomimo iż bardziej pracochłonna, jest wskazana z racji swojej niezawodności.

Metody ekstremalne

W przypadku gdy wiemy o zaciekającym dachu, ale niestety nie potrafimy znaleźć miejsca przecieku, można skorzystać z wysoko rozwiniętych metod analizy szczelności.  W przypadku dachów płaskich można posłużyć się np. gazami znacznikowymi, o których pisaliśmy szerzej w materiale o przeciekach w ścianach. Niemniej jednak warto już wtedy poprosić o pomoc stosownych specjalistów.

Tagi

top
CzechGerman